JAK SKUTECZNIE ZACHĘCIĆ DZIECKO DO CZYTANIA?
10 ZŁOTYCH RAD W obecnych czasach łatwiej jest dziecku obejrzeć film czy pograć na komputerze – wrażenia wydają się mu intensywniejsze i są dostarczane we względnie krótkim czasie. Bohaterowie historii mówią różnymi głosami, śpiewają, gestykulują, wykonują akrobacje, a otaczające ich krajobrazy są zmienne i malownicze. Jednakże czytanie książek, to równie znakomita, jak nie jeszcze lepsza przygoda – a jak dowodzą badania psychologiczne rozwijająca w sposób wszechstronny. Są to jednak argumenty absolutnie nieprzekonujące ani kilkulatka ani nastolatka – dla nich obu czas spędzony z książką ma być wesoły i ciekawy. Jak to osiągnąć za pomocą książki?
Dziesięć złotych rad, jak skutecznie zachęcić dzieci do czytania:
Rada pierwsza: CZYTAJMY RAZEM. To, co przyciągnie uwagę dziecka, to zmieniający się ton naszego głosu, gdy odczytujemy kwestie różnych bohaterów lub naśladujemy prezentowane na ilustracjach zwierzątka. Dla dorosłych czytanie jest szansą na stanie się aktorem we własnym domu, dla dziecka to dodatkowe kilka minut uwagi, które poświęci książce, rozwijając się przy tym szybciej i płynniej.
Rada druga: WYBIERAJMY KSIĄŻKI Z „NIŻSZEJ PÓŁKI”, co wcale nie oznacza gorsze, a jedynie mniej wystawnie wydane. Dziecko potrzebuje dotykać kartek, czasem je zgiąć, zabrudzić, wziąć ze sobą do łóżka, otworzyć przy jedzeniu. Wiedząc, że po książeczkę sięga się dopiero „po umyciu rąk” może się skutecznie zniechęcić do regularnego, nawykowego czytania.
Rada trzecia: KSIĄŻKA MA SWOJE MIEJSCE… wśród zabawek dziecka, ponieważ powinna być przez niego identyfikowana z rozrywką i traktowana jako równie ważna, co ulubiony miś czy samochodzik.
Rada czwarta: PROPONUJMY INTERAKCJE. Czytając tekst znajdujący się w bogato ilustrowanej książce, zapytajmy dziecko, co widzi na obrazku, poprośmy o wskazanie wymienionych w treści bohaterów, zwróćmy uwagę na kolory oraz emocje wyrażone na twarzach namalowanych postaci.
Rada piąta: CZYTANIE UCZY, ALE NIC NA SIŁĘ… Wspólne czytanie to doskonała okazja, aby nauczyć dziecko czytać – w tym calu wskazujmy mu całe zdania, słowa i litery. Nie zapominajmy jednak, że wszystko, co dokonywane jest pod presją zazwyczaj zniechęca nas i niszczy naturalną ciekawość. Cierpliwie wskazując palcem kolejne wyrazy doczekamy się wreszcie pytań: „A co tu jest napisane?” oraz „Co to jest?”.
Rada szósta: O GUSTACH SIĘ NIE DYSKUTUJE. Chcąc zachęcić, w szczególności starsze dzieci, do czytania, często podsuwamy im książki, które interesowały nas samych w dzieciństwie. Zdarza się, że młodzi ludzie podzielą one nasz zachwyt i zainteresowanie, jednak w wielu przypadkach może być zupełnie odwrotnie. Nie obawiajmy się literatury współczesnej, opowiadającej historie bohaterów znanych dzieciom z ekranów kin, telewizorów i komputerów. Ich postaci są bliższe naszym podopiecznym, ich pragnieniom, marzeniom i codziennym kłopotom.
Rada siódma: SĄ RZECZY WAŻNE I WAŻNIEJSZE. Zastanówmy się o co nam dorosłym tak naprawdę chodzi, gdy podsuwamy dziecku książkę. Aby się rozwijało i wyrobiło w sobie nawyk czytania, czy by po prostu znało jej treść na potrzeby szkoły? Chcąc rozbudzać w dziecku głód poszukiwania wiedzy w literaturze oraz jego wrażliwość, otaczajmy je książkami, które wpiszą się w jego zainteresowania.
Rada ósma: PRZYZWYCZAJENIE JEST NASZĄ DRUGĄ NATURĄ. Jeżeli chcemy by nasze dzieci czytały, pokażmy że i dla nas jest to wartościowa rozrywka i znakomity sposób na spędzenie wolnego czasu – czytajmy książki, gazety i czasopisma w różnych momentach w ciągu dnia. A nawet – nie wychodźmy z domu bez książki w torbie czy plecaku. Zachęcajmy dziecko, by i ono włożyło do swojego tornistra ciekawą lekturę.
Rada dziewiąta: OTWIERAJMY SIĘ NA TECHNIKĘ. E-book to też książka! Czytana na tablecie może się okazać dla młodego człowieka dużo bardziej atrakcyjna i wciągająca – nic w tym złego, że nie jest ona przewracanym w palcach zbiorem zapisanych kartek.
Rada dziesiąta: NIE LICZ NA ŚLEPY LOS. Ważne, aby wybierać książki ze „sprawdzonych źródeł”, albo takie, które przeczytaliśmy sami. Bogactwo treści oferowanych przez różnorodne, często niesprawdzone wydawnictwa, może być bardzo zwodnicza. Zapoznajmy się z treścią lektury – opis na odwrocie okładki to stanowczo zbyt mało, by stwierdzić czy dana pozycja będzie rzeczywiście dla naszego dziecka wartościowa i bezpieczna.
Czasami jest po prostu trudno…
Na zakończenie – uważnie obserwujcie swoje dzieci. Czasami niechęć do czytania wcale nie wiąże się z przekonaniem naszych pociech o tym, że książki nie są ciekawe. W niektórych przypadkach czytanie jest dla nich po prostu… trudne. Uczęszczając na zajęcia w szkole, młody człowiek może się przekonać, że czyta gorzej niż jego rówieśnicy – wolniej, mniej składnie, sylabizując czy głoskując, myli litery o podobnym brzmieniu lub kształcie. Głośne czytanie na lekcjach może obnażyć jego braki, a tym samym narazić na ośmieszenie w grupie. To niezwykle skuteczny hamulec przed tym, by próbować czytania jako sposobu na spędzanie wolnego czasu czy rozszerzania zasobów swojej wiedzy.
Co wówczas zrobić?
Przede wszystkim porozmawiać z nauczycielem i podpytać go, jak nasze dziecko radzi sobie z czytaniem. Gdy on zasygnalizuje problem, zgłośmy się do rejonowej poradni psychologiczno-pedagogicznej. Dzięki regularnym i odpowiednio skonstruowanym zestawom ćwiczeń, czytanie znów stanie się dla naszego dziecka przyjemnością.
ZRÓBCIE TO RAZEM!
- ZAKŁADKA DO UKOCHANEJ KSIĄŻKI. Prawdziwe mole książkowe czytają wszystko i wszędzie. Niezastąpione są więc dla nich zakładki, których często mają nawet po kilkanaście. Zachęcamy Was do wykonania własnych zakładek – zrobionych z tektury, włóczki czy skrawków materiałów. Czekamy na zdjęcia z waszymi pomysłami na najbardziej oryginalną zakładkę.
Agnieszka Gąstoł-Olbrycht
psychoterapeuta, psycholog
pedagog specjalny